Kornal prowadzi tutaj blog rowerowy

To jest dobry blog!

Lubiąż (Klasztor Cystersów)

  • DST 120.20km
  • Teren 15.50km
  • Czas 05:20
  • VAVG 22.54km/h
  • VMAX 48.10km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 2869kcal
  • Podjazdy 322m
  • Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 listopada 2014 | dodano: 15.11.2014

Dzisiaj z Hojrakiem zdecydowaliśmy się na większy dystans, po "płaskim" terenie. Wyruszyliśmy o 9.40 z Kozanowa przy całkiem ładnej pogodzie (relatywnie ciepło 8-9st. i gdzieś za chmurami próbowało przebić się słońce). Klasycznie obraliśmy kierunek na Brzeg Dolny, przez Wilkszyn-Pisarzowice-Prężyce-Lenartowice i przekroczyliśmy Most Wolności po 1:07h jazdy. Tutaj krótki postój na kubek herbaty z termosu i małą przekąskę. Wyszło słońce i zrobiło się naprawdę przyjemnie i ciepło.

Do Lubiąża dojechaliśmy o 11.40 ze średnią prędkością ok. 26,5km/h (wg. licznika i Endomondo). W Karczmie Cysterskiej zjedliśmy po 1,5 porcji zaaaajebistych pierogów ruskich i wypiliśmy grzane piwko. Tutaj zrobiliśmy sobie długi postój, żeby wszystko się strawiło jak trzeba, cyknęliśmy kilka zdjęć i wybraliśmy się na małe zakupy do marketu Dino (w dalszym ciągu twierdzę, że to najtańszy sklep na Dolnym Śląsku!).

Pogoda niestety już się zaczęła psuć i krajobraz stał się szarobury. Zerwał się wiatr i wyraźnie się ochłodziło. Wracaliśmy klasycznie przez Malczyce ( kilkuminutowa przerwa na herbatę, pod starą fabryką celulozy/papieru), jednak zachciało Nam się powrotu przez wioski, zamiast standardowo przez Rynek w Środzie Śląskiej i dalej do Miękini, zahaczając na chwilę o "krajówkę". Obraliśmy kierunek na Szczepanów....i za Szczepanowem wybraliśmy zły zakręt. Nadłożyliśmy ok.20km i niemal z powrotem znaleźliśmy się w Malczycach :D Najgorsze jest to, że jechało Nam się ekstremalnie lekko i jak zawróciliśmy, to już wiedzieliśmy czemu. Okropny wiatr, prosto w twarz.

Wiatr + lekkie poirytowanie poskutkowało spadkiem tempa, ale mimo wszystko nie popsuło to nikomu humoru :) Wróciliśmy praktycznie do Szczepanowa i stamtąd dojechaliśmy ponownie w okolice Mostu Wolności przed Brzegiem Dolnym i dalej ruszyliśmy przez Białków do Brzeziny (tutaj ostatni krótki postój na przekąskę i herbatę). W Brzezinie robiło się już ciemno, a jak dojeżdżaliśmy do Pisarzowic/Wilkszyna, zapadła noc. 500 lumenów robi jednak robotę i tylko przez ciągłe "mruganie" kierowców z naprzeciwka, musiałem zmniejszyć moc do 380 lumenów. Po zmroku było już nieprzyjemnie zimno w stopy i głowę, ale bez dramatu. Pewnie gdyby nie ten wiatr, to jechałoby się znacznie lżej.

Koniec końców byliśmy w domu o 17.00. Zadowoleni i z nauczką od "płaskich" terenów, które dosłownie wyprowadziły Nas w pole. Nie muszę chyba dodawać, że wyjeżdżając z Lubiąża śmialiśmy się, że ta jazda w porównaniu do ostatnich eskapad w góry, to pryszcz. No i dostaliśmy, na co zasłużyliśmy :D Nie wolno lekceważyć żadnej trasy...bo zawsze może zepsuć się pogoda, strzelić opona albo...można zgubić właściwą trasę. Tak na przyszłość :)




Kategoria L (100-150km), W towarzystwie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa sciuz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]