Kolejna setka. Zamek w Urazie, Brzeg Dolny.
-
DST
100.10km
-
Teren
65.00km
-
Czas
04:36
-
VAVG
21.76km/h
-
VMAX
43.40km/h
-
Kalorie 4851kcal
-
Podjazdy
450m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstałem po 8 i postanowiłem jak najszybciej wyruszyć w trasę. Na wszystkie moje owieczki poczekałem jednak do...14.30! Miał być chillout na Prężycach, przy jednorazowym grillu - wyszło jak zwykle, czyli daaaalej.
Cały czas wzdłuż Odry wałami, przez zalew na Prężycach, aż do Brzegu Dolnego (przejazd przez wiadukt kolejowy - prom nawet nie wiem gdzie stacjonuje). Potem drugą stroną rzeki odwiedzić ruiny zamku w Urazie, gdzie byliśmy rok temu. Właściciel "bajkopisarz" w dalszym ciągu pozwala na popadanie tej budowli w ruinę. Niestety tak to jest, jak zabytki dostają się w ręce mniej zamożnych, prywatnych osób - nawet sobie człowiek nie wejdzie nie popatrzy (ale godzinę przez płot, to pieprzyć potrafił rok wcześniej - teraz go nie spotkaliśmy).
Dalej jak najbliżej Odry i polami irygacyjnymi na Rędzinie powrót do Wrocławia. Śmierdzi jak nigdzie indziej, ale nie trzeba się "341" przepychać między samochodami. Zresztą co tu dużo tłumaczyć - nie po to człowiek rower MTB kupił!
Ja wpadłem do domu, zjadłem obiad po raz drugi (w trasie pochłonąłem ponad 1000kcal, więc przy spokojnym tempie nie narzekałem na głód). Ledwie usiadłem i po 15 minutach w drogę na Pergolę, bo umówiłem się ze znajomymi na pokaz fontanny. Ile sił w nogach z minutowym spóźnieniem wjechałem pod Halę Ludową. Mission accomplished!
Powrót już po 23 i żeby dobić jeszcze do drugiej w tym roku "setki", musiałem pominąć skręt na Kozanów i śmignąć dookoła Stadionu Miejskiego (k^&*a, dajcie mu jakąś nazwę w końcu!). Mamy chwilę po 1.00 na budziku, ale stwierdziłem, że jutro wpisu mi się już nie będzie chciało robić ;) Lecę w kimono, jutro pewnie krótka przejażdżka i do książek.
Towarzysze niedoli
Moja perełka na Janówku
Zalew na Prężycach
Alternatywne metody na spędzenie czasu nad zalewem
Z małym "szkotem"
W okolicy Brzegu Dolnego majaczy się Ślęża - final destination mojej ostatniej "setki"
Iść, czy nie iść?
Ciebie słońce przez wszystkie mosty przeprowadzę ;D
Bardziej liche kładki też się zdarzały
W Urazie prawie jak na wojnie
A na koniec wianek od wiejskich dziewcząt
Kategoria W towarzystwie, L (100-150km)