Kornal prowadzi tutaj blog rowerowy

To jest dobry blog!

Dzień 1: Zgorzelec/Goerlitz - Szczecin

  • DST 157.86km
  • Teren 57.00km
  • Czas 07:45
  • VAVG 20.37km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 5000kcal
  • Podjazdy 750m
  • Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 maja 2013 | dodano: 04.05.2013

Pomysł zrodził się bardzo spontanicznie. Początkowo miała być to trasa Gdańsk-Hel-Kołobrzeg, później jednak plan się zmienił dzień przed wyjazdem. Postanowiliśmy z dwójką kumpli ruszyć trasą Oder-Neisse Radweg - perłą wśród Niemieckich ścieżek rowerowych.

Pierwszego dnia postanowiliśmy docisnąć najmocniej i przejechaliśmy trasę ze Zgorzelca do Gubina. Zdecydowanie najlepszy odcinek Naszej majówki. Spora część trasy prowadziła przez lasy, urokliwe wsie i usiana była zakrętami, zjazdami i podjazdami.

Widać olbrzymią różnicę w zagospodarowaniu terenu nadrzecznego, w stosunku do Polski. Nawet małe wsie potrafią wykorzystać ten walor. Miasta, miasteczka i wsie są też rzecz jasna dużo czystsze i bogatsze aniżeli ich odpowiedniki po polskiej stronie. Mimo, że to wschód Niemiec, to naprawdę widać tam masę pieniędzy zainwestowaną w ten obszar.

Dzień ten był dla każdego z nas rekordem dziennym w ilości przejechanych kilometrów. Jechaliśmy w miarę równym tempem i staraliśmy się co jakiś czas zatrzymać chociaż na chwilę, zjeść batonika, zrobić kilka zdjęć i ruszyć dalej, bo czas naglił. W Zgorzelcu wylądowaliśmy o 8.45, namiot za Gubinem (po polskiej stronie) rozbiliśmy przed 21. +/- 11 godzin jazdy, w tym niecałe 8h spędzone na siodełku.

Jechaliśmy bez map, GPSów, więc zatrzymywaliśmy się przy każdej mapie. Trasa jednak była dobrze oznaczona i tylko raz zdarzyło Nam się pojechać w złym kierunku (trzeba uważnie szukać znaków po lewej i prawej stronie, bo nie zawsze są dobrze umiejscowione i można je przeoczyć).

Biorąc pod uwagę to, że zrobiliśmy ten wyjazd siedząc praktycznie pierwszy raz na rowerze w tym sezonie, to i tak nieźle Nam poszło, aczkolwiek jedząc w Mac'u w Gubinie tuż przed rozbiciem namiotu, czuliśmy już olbrzymie zmęczenie.

Namiot rozbiliśmy nad Nysą Łużycką na małej skarpie, dwa metry od legowiska bobrów, które potem w nocy dawały o sobie znać ;) Szybkie mycie, piwko i do spania około 22...pobudka drugiego dnia o 10.00 dopiero!











Kategoria W towarzystwie, XL (150-200), ZAGRANICO


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa jlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]