Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 303.95 km (w terenie 69.26 km; 22.79%) |
Czas w ruchu: | 13:14 |
Średnia prędkość: | 21.02 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.10 km/h |
Suma podjazdów: | 1134 m |
Suma kalorii: | 6175 kcal |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 33.77 km i 1h 39m |
Więcej statystyk |
Grill, piwko, dzień gorącego lata....
-
DST
10.27km
-
Czas
00:26
-
VAVG
23.70km/h
-
VMAX
36.30km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 150kcal
-
Podjazdy
20m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pogoda dała się we znaki chyba wszystkim. Miałem sporo pracy, więc wieczorem znalazłem dopiero chwilę na grilla u znajomych na Maślicach. Wsiadłem na rower i pognałem ten kawałek,bo piechotą ten dystans mi się nie uśmiechał. Kiełbasa, piwo i do domu.
Tyle na dziś...
Nadodrzańskie błooooooto!
-
DST
37.80km
-
Teren
12.80km
-
Czas
01:45
-
VAVG
21.60km/h
-
VMAX
37.10km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Kalorie 800kcal
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw do pracy w Leśnicy z G89 (non stop deszcz zacinał), a następnie prosto po pracy w lasy koło Koszykarskiej, a następnie w lasy koło Kozanowa - meeeeegaaaa jazdaaaa! Momentami kałuże błotne do połowy koła - oczywiście wjeżdżaliśmy w największe bagna!
Niby roweru szkoda...ale od czego są rowery górskie, right? ;) Następnie pojechaliśmy Legnicką na Statoil umyć koła i ramy pod "większym ciśnieniem" - miny kierowców i innych rowerzystów napotykających dwa bagienne potwory w mieście - bezcenne.
Potem powrót na Kozanów i od razu do michy, bo żołądek już krzyczał. Na koniec, polecam się czasem porządnie ubrudzić! :D
P.S A efekty tutaj już mniej widoczne, bo na czystych kołach po kilku kałużach, niemniej jednak "trochę" błota zostało....
Mecz Euro 2012 na boisku szkolnym.
-
DST
2.61km
-
Czas
00:07
-
VAVG
22.37km/h
-
VMAX
35.20km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 40kcal
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po wczorajszych 130km planowałem dziś na rozjazd jakieś 30km lajtowo, ale zadzwonili chłopaki czy w piłkę na boisku nie zagram. Kilka lat nie kopałem, więc z ciekawości bardziej się zgodziłem. Skończyło się na trzech godzinach intensywnej gry...chyba dobry rozjazd po wczoraj ;D A kilometry rzecz jasna w drodze na boisko, bo od kiedy śmigam rowerem, to przestały mi się podobać piesze wędrówki...
P.S remis 5:5 w meczu o wszystko ;)
Giro Di Sobótka + Uphill Ślęża. Życiówka!
-
DST
131.76km
-
Teren
25.76km
-
Czas
06:30
-
VAVG
20.27km/h
-
VMAX
56.10km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 3000kcal
-
Podjazdy
810m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnio zaliczyłem Sobótkę samotnie w kwietniu - wyszło wtedy 100km z hakiem. Tym razem 'było nas trzech' i dużo większa motywacja. Właściwie, to chcieliśmy się wdrapać na szczyt przy okazji, co było ekstremalnie głupim pomysłem, biorąc pod uwagę, że każdy z nas zrobił dziś swoją "życiówkę"...o tym jednak za chwilę.
Spotkałem się z kumplem u mnie pod blokiem o 10.15, jednak musieliśmy czekać do 11.45 na G89, ponieważ z rana zaliczył jeszcze siłownię, a później okazało się, że musi wymienić dętkę w przednim kole. Koniec końców wyruszyliśmy z pod sklepu za pięć dwunasta, w największe słońce - staaaandard!
Trasa identyczna jak ostatnio do Sobótki. Factory Outlet->Krzeptów->Małkowice->Sadowice->Kąty Wrocławskie->Nowa Wieś Kącka->Mietków->Garncarsko->Sobótka. Dojazd z Wrocławia do Sobótki (ponad 50km) przy średniej 25km/h. Mój pomysł na Przełęcz Tąpadła, czyli przejazd do Sulistrowiczek UPADŁ. Posłuchaliśmy miejscowego i wjechaliśmy od strony Sobótki w las...
...w tym lesie krążyliśmy w tą i z powrotem w poszukiwaniu szlaku przez 30 minut, aby następnie cofnąć się i wjechać właściwą drogą na niebieski szlak (na dole zdjęcie, dla ułatwienia zrozumienia tego fragmentu tekstu). Następnie skręciliśmy w lewo na czarny szlak (według wskazówek miejscowych rzecz jasna). Oczywiście okazało się po kilku minutach, że to nie w tą stronę i powrót. Na rozwidleniu pojechaliśmy już właściwie...i tym sposobem brodziliśmy czarnym szlakiem, aby potem wjechać w zielony. Non stop pod górę na tych wertepach zatrzymujemy grupę turystów i co się okazuje!? Mimo, iż podjeżdżamy, to de facto zjeżdżamy ze Ślęży...noooo kur$# mać! Wkurzeni lecimy zielonym, który później łączy się z niebieskim i wylatujemy gdzie? No przecież, że na polance przy Przełęczy Tąpadła (czyt. SULISTROWICZKI). I tym sposobem spędziliśmy 2,5h na Ślęży jadąc non stop pod górę ze średnią 5-15kmh i nie zdobywając szczytu!!! AAAAAAAA!!!
Mimo wszystko padamy zadowoleni na polance i każdy wykańcza swoje zapasy, by potem ułożyć się 'wygodnie' na trawie. Zjazd z Sulistrowiczek na mega petardzie! 9km w jakieś 12 minut, czyli średnia ~45km/h. Momentami prędkość dochodziła do prawie 60km/h, ale rekordu prędkości dziś nie pobiłem - po tej wspinaczce górskiej i wcześniejszych 70km nie było już takiej mocy w nodze. Mój spokój ducha podtrzymał fakt, iż wczoraj zachlałem pałę w mieście i w sumie obudziłem się o 8.30 na kacu ;) Nie ma jednak to, tamto. Trzeba było wrócić do Wrocławia...
Tutaj ponownie wariant z poprzedniego wypadu Sulistrowiczki->Sobótka->Rogów Sobócki->Olbrachtowice->Zachowice i później omyłkowo zamiast skręcić na Oławę, to pojechaliśmy prosto na Wrocław...czyli kilkanaście kilometrów "35"...kaszana. Co jak co, ale preferujemy z chłopakami UPHILL, aniżeli jazdę po ruchliwej "35".
Na koniec jeszcze szybka wizyta w Burger Kingu na Bielanach i potem przez FAT i Legnicką do domu na Kozanów. Życiówka się udała, zdjęcia może będą później, bo nie ja cykałem. Kilometrów tak intensywnych w terenie jeszcze nie miałem, ale to chyba uroki uphill'u. Dodać do tego błoto i kałuże z ostatnich dni...i wychodzi nam słodkie bagienko - raj dla kolarzy górskich ;)
Bilans?
* prawie 4l wody
* 0,5l izotonika
* 4 kromki na podwójnym mięsie
* 1 szt. 7 Days Double
* 2 Snickers'y
* 1 tabliczka białej czekolady (90gr)
* 3 banany
* 2 cheesburgery
* kilka mordoklejek
Szkoda tylko, że się zgubiliśmy pięćset razy i nie mamy zdjęć ze szczytu. Wypad jednak jak najbardziej udany. Pogoda rewelacyjna ok. 25st. i słońce z odrobiną chmur. Lecę spać, bo mnie wszystko boli ;)
Kategoria W towarzystwie, L (100-150km)
Pląsy w centrum.
-
DST
18.39km
-
Czas
00:50
-
VAVG
22.07km/h
-
VMAX
32.50km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 260kcal
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Załatwić kilka spraw na mieście i do domu. Nic wartego dłuższego wpisu. Jutro lub pojutrze Sobótka, to będzie więcej treści...i zdjęć.
W deszczu na Pergolę.
-
DST
31.70km
-
Teren
20.70km
-
Czas
01:28
-
VAVG
21.61km/h
-
VMAX
40.20km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 725kcal
-
Podjazdy
104m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjechałem z domu o 17 z kumplem i oczywiście od razu zaczęło padać. Przyjemny, ciepły deszcz - nie narzekam. Pojechaliśmy od Milenijnego wałami na Pergolę, bo zostały mi żetony za 15zł ze strefy kibica i chciałem je wykorzystać. Niestety zwinęli zarówno strefę na Pilczycach, jak i na Pergoli. Trudno się mówi.
Z uwagi na deszcz wróciłem cały brudny, czyli tak jak ma być po jeździe na rowerze MTB! Jutro i pojutrze znowu coś pokręcę dla rozgrzewki, bo w sobotę/niedzielę trzeba jakąś 'setkę' walnąć. Nareszcie trochę więcej czasu...
Bilety na finał EURO! :D
-
DST
37.90km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
20.67km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Kalorie 700kcal
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Koniec, końców dopiąłem swego. Wczoraj zdałem egzamin warunkowy i dzisiaj mogłem bez żalu usiąść na rower. Dzisiaj pozałatwiałem trochę spraw na mieście. Najpierw na Koronę, później wałami za ZOO, następnie Rynek i z powrotem do domu.
NO I MAM (fizycznie posiadam) BILETY NA FINAŁ EURO 2012 w Kijowie! :D Czekam więc na awans Polaków do ćwierćfinału, a potem już z górki do finału! :P
P.S Piździ na rejonach! 14 stopni i mniej w czasie jazdy...toż to w lutym bywało cieplej. Pojutrze dla odmiany 31st. - ale to chyba odzwierciedla też temperaturę przed meczem z Czechami ;]
Sesja, sresjaaa! vol.2
-
DST
7.76km
-
Czas
00:18
-
VAVG
25.87km/h
-
VMAX
36.40km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 150kcal
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jutro ostatni egzamin ustny...i można zacząć się rozglądać po mapie. Przed chwilą poleciałem tylko po hajs i z powrotem do domu - gruba akcja, udało się załatwić bilety na finał w Kijowie - obym oglądał tam zmagania polskiej reprezentacji! ;D Jutro/pojutrze odbiór biletów i będę spokojny.
P.S Lało na Kozanowie przez 15-20 minut...rzecz jasna był to czas, który spędziłem na rowerze ^^
Sesja, sresjaaa!
-
DST
25.76km
-
VMAX
39.10km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 350kcal
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu czterodniowe przeziębienie i kolejne egzaminy w kolejce do zdania. Jeszcze trochę i będzie można wrócić na siodło...
Pojechałem z G89 na strefę kibica do Rynku, potem obejrzeć dworzec po remoncie i na końcu skontrolować sytuację pod stadionem. Tempo dobre, ale potem kluczenie wśród ludzi z prędkością trzech żółwi na minutę...