M (50-100km)
Dystans całkowity: | 937.91 km (w terenie 347.05 km; 37.00%) |
Czas w ruchu: | 45:17 |
Średnia prędkość: | 20.71 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.50 km/h |
Suma podjazdów: | 8152 m |
Suma kalorii: | 22703 kcal |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 66.99 km i 3h 14m |
Więcej statystyk |
Zamek w Wojnowicach + bonus.
-
DST
65.23km
-
Teren
20.00km
-
Czas
03:09
-
VAVG
20.71km/h
-
VMAX
52.60km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 1200kcal
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dużo leśnych ścieżek. Najpierw z Wrocławia na Wilkszyn, Pisarzowice i
Brzezinę...zrobić podjazdy Bike Maratonu Wrocławskiego...później w las
do Wojnowic. Powrót też przez lasy i wyjazd dopiero na Marszowicach.
Spodziewałem się trochę mniej błota :D
Później jeszcze przejazd na Dworzec Gł. po zakup biletów do Wałbrzycha. Tegoroczna majówka stoi pod znakiem Gór Sowich ;)
Kategoria M (50-100km), W towarzystwie
Wiatr i grad i BB Tour. Trochę niespodziewanie.
-
DST
50.11km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:14
-
VAVG
22.44km/h
-
VMAX
39.50km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Kalorie 1100kcal
-
Podjazdy
200m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś trochę niespodziewanie zadzwonił do mnie Dawid z którym jeździłem sporo KM w 2012 i 2011 roku. Wraca właśnie do zdrowia po złamaniu kostki i jak mnie zobaczył ostatnio na rowerze, to go zmotywowało do powrotu na dwa kółka szybciej niż myślał.
Trasa klasyczna Wrocław-Pisarzowice-Brzezina-Wrocław + trochę krążenia po okolicy. Temperatura przyzwoita, wiatr już nieprzyzwoity...ale jeszcze do przyjęcia ;) Najbardziej zdziwił nas chwilowy opad gradu, jak stanęliśmy przy wodopoju w Brzezinie. Chyba idzie zimno.
Po drodze spotkaliśmy bardzo miłego rowerzystę. Był to jeden z uczestników BB Tour, który ukończył go w czasie nieco ponad 35 godzin! Bardzo pouczająca rozmowa z weteranem rowerowym. Pozdrawiam serdecznie!
Kategoria W towarzystwie, M (50-100km)
Stóg Izerski-Smerk /1100m przewyższeń
-
DST
87.09km
-
Teren
40.09km
-
Czas
04:45
-
VAVG
18.33km/h
-
VMAX
62.60km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 3200kcal
-
Podjazdy
1115m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
6.15 pociągiem z Wrocławia do Jeleniej Góry i stamtąd rowerem przez Mirsk do Świeradowa Zdrój do miejsca noclegu. Około 14.30 wyjazd w stronę kolei gondolowej i wjazd na Stóg Izerski.Samo dotarcie do miejsca startu kolejki gondolowej potrafiło już solidnie dać w kość - zwłaszcza, że w nogach mieliśmy ponad 40km z Jeleniej do Świeradowa, gdzie podjazdów też było bez liku.
Ze Stogu Izerskiego piękny zjazd i rekord prędkości w terenie (jak i na utwardzonych drogach jednocześnie) - 62,6kmh, a mogło być sporo więcej gdyby nie brak ochraniaczy...jednak rozsądek wziął górę,
Później czekał nas podjazd czarnym szlakiem pod Smerk - KA TOR GA! Same skały i luźno położone kamienie. Kilkukrotnie zawadziłem gdzieś korbą lub pedałem. Po wejściu na wieżę widokową najtrudniejszy technicznie zjazd, jaki dany mi było w życiu pokonać. Okazało się, że okrągły znak z rowerem to był zakaz, a nie znak informacyjny...przyznaję się, że to ja naciskałem na znajomych żeby nim jechać. Ale mimo wszystko meeeega frajda! Fakt faktem, że 40% zjazdu trzeba było rower znosić, ale polecam wszystkim ten fragment (na rowerze AM ew. enduro myślę, że spokojnie do pokonania w 90%)
Później czekały nas już szutrowe zjazdy i podjazdy, gdzie prędkości ponownie dochodziły do 50-60km/h i tylko przy zakrętach trzeba było redukować do 40-30km/h
Był też moment, gdzie pierwszy raz w życiu widząc podjazd okazało się, że z niego ZJEŻDŻAM. Możecie sobie na YT zobaczyć filmy gdzie auto podjeżdża na luzie pod górkę - identyczną sytuację przeżyłem na własnej skórze - MAGIA :D Fizyka to jednak przydatna nauka i czasem przydatna dla zrozumienia niektórych stanów rzeczy.
Droga powrotna przez Czechy-Czerniawę...dalej przez las do Świeradowa,gdzie wjechaliśmy na średnio-trudny singletrack. Noooo i tutaj się dopiero zaczęła zabawa! Naprawdę rewelacyjny odcinek - mnóstwo hopek, korzeni, kamieni, zakrętów, zjazdów, podjazdów. Coś pięknego. Na nasze nieszczęście na sam koniec jak już mieliśmy zjeżdżać ze szlaku koleżance podbiło rower na jednym z pieńków i uderzyła kolanem o pedał, rozcinając je aż po samą rzepkę :/ Nie obyło się bez pogotowia i GOPR'u - dla ostatnich słowa uznania, bo profesjonalnie podchodzą do swojej roboty. Pogotowie?! Brak słów! Prowizorka i brak zorganizowania - nawet chłopaki z GOPR'u klęli na nich pod nosem widząc ich poczynania. Kto to słyszał żeby w sytuacji gdy idą do poszkodowanego nie mieć przy sobie apteczki, a nie wspominając już o noszach...
Koleżance na szczęście nic poważnego się nie stało, kilka szwów i ok. północy mogła wyjść z oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów od Świeradowa szpitala. Nasz trzeci kompan pojechał więc po Nią i razem w nocy wrócili autem ze znajomym do Wrocławia.
Dla mnie perspektywa piątku i jazdy samotnie po górach po tym co zobaczyłem nie wchodziła w grę, więc porwałem się na życiówkę nie patrząc na to, że w cieniu prognozowano 34 st.
Ale o tym w kolejnym wpisie...
Kategoria M (50-100km), W towarzystwie, ZAGRANICO
Test GoPro Hero2.
-
DST
58.38km
-
Teren
18.38km
-
Czas
02:40
-
VAVG
21.89km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Kalorie 900kcal
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj musiałem ogarnąć kilka hurtowni budowlanych, więc w taką piękną pogodę nie wypadało wybrać innego środka transportu niż rower.
Kozanów-Leśnica-Magnolia-Centrum-Korona-Centrum-Kozanów
Klasycznie jeśli w porze obiadowej jestem w okolicach Rynku, to jem obiad w Plackarni na Maja, przy starym Jysk'u. Meeeega pierogi ruskie dzisiaj dostałem. Później powrót do domu, chwila na ogarnięcie nowego sprzętu i polecieliśmy dalej z Tomkiem testować GoPro HD Hero2. Zdjęcia przeciętne (podgląd macie poniżej), ale filmy czy to w 1080p, czy 720p gniotą czachę!!! Obraz totalna żyleta - można wcisnąć pauzę i spokojnie zrobić zrzut i użyć tego jako zdjęcia. Świetny tryb 720p/60 klatek, obraz dosłownie płynie. Udało mi się też upolować bażanta na Kozanowie i to nagrać...dla takich momentów właśnie kupiłem ten sprzęt ;)
Niebawem wyjazd na Sobótkę (jak tylko wrócę z Niemiec), potem Smerk i piękne singletracki na pograniczu polsko-czeskim, ale to dopiero jak wyposażę się w ochraniacze na kolana i uwaga...KASK rowerowy! Głupi nie jestem...zjazdy w terenie górskim, to dużo większe ryzyko gleby, zwłaszcza jeśli chcemy zaszarżować i nakręcić jakiś fajny materiał (co nakręca do ostrzejszej jazdy). Nie wiem też, czy nie będę musiał wymienić kasety i łańcucha prędko, bo dzisiaj skakał mi już przy każdym mocniejszym depnięciu. Tak jak pisałem wczoraj...
...potrzebna maszynka do robienia pieniędzy ^^
Kategoria M (50-100km), W towarzystwie