L (100-150km)
Dystans całkowity: | 1273.45 km (w terenie 271.35 km; 21.31%) |
Czas w ruchu: | 58:00 |
Średnia prędkość: | 21.96 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5559 m |
Suma kalorii: | 33275 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 115.77 km i 5h 16m |
Więcej statystyk |
Dorota Gardias + mekka wrocławskich rowerzystów!
-
DST
100.45km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:26
-
VAVG
22.66km/h
-
VMAX
59.20km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 1955kcal
-
Podjazdy
438m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczęło się wczoraj od prognozy pogody. Pani Dorota oznajmiła, że dziś na Dolnym Śląsku prognozowana jest temperatura w cieniu ok. 24 stopni, więc długo nie myśląc pomyślałem, że warto by było chociaż 50km trzasnąć ;)
Planowałem standardowo objechać pętlę Wrocław-Lutynia-Bogdaszowice-Krzeptów-Mokronos-Wrocław, ale jakoś nogi poniosły mnie w kierunku południowym od samego wyjazdu. Jechałem szlakiem "R9" do samego Mietkowa, ale musiałem się zatrzymywać co kilkanaście minut, żeby sprawdzać mapę. Albo ja jestem ślepy albo ten szlak jest dość kiepsko oznakowany - szkoda. Z Mietkowa chciałem wracać do domu, bo właściwie zrobiłem już do tego czasu zadowalający dystans, ale wiadomo co przyciągało mój wzrok i pewnie wzrok każdego rowerzysty zapuszczającego się w ten rejon...
SOBÓTKA - Góra Ślęża. Dłużej nie myśląc ruszyłem w jej stronę - z za małym zapasem wody i jedzenia na moje nieszczęście. Nie zakodowałem też dobrze, że wyżej wspomniana Dorota Gardias ( umieszczona w tytule wpisu dla przyciągnięcia rzeszy czytelników, w których gusta się wpasowuje ;) ), wspominała o południowym wietrze. No i tak caaaaałą drogę w kierunku Sobótki miałem pod wiatr. Miałem dziś słaby dzień i wyjątkowo mnie to umęczyło dzisiaj, mimo iż huraganowych podmuchów rodem z przed kilkunastu dni, już nie było.
Tak czy inaczej dojechałem do Sobótki, zjadłem cały prowiant, wypiłem resztę izotoników i w nieco lepszym humorze ruszyłem w poszukiwaniu sklepu spożywczego. Dzisiejsza forma nie pozwoliła mi niestety zdobyć szczytu, bo nie byłem do tego dobrze przygotowany kondycyjnie i psychicznie. Mimo wszystko cieszę się, że objechałem sobie górę dookoła i mogłem ją zobaczyć z bliska. W drodze powrotnej wypatrywałem już tylko wieży SkyTower i marzyłem o ciepłym obiedzie ;] Jazda powrotna w większości już z bocznym wiatrem lub w plecy, tak więc jechało się dość gładko. Wybrałem nieco inny wariant drogi powrotnej - trochę na ślepo, bo nie chciałem robić drugi raz tej samej trasy :)
Największy dystans w tym sezonie. Średnia nie najgorsza. Generalnie dzień na plus!
Więcej zdjęć później, bo teraz potrzebuję się zregenerować na kanapie! :) Jeśli ktoś doczytał do końca - zajebiście, Dorota Gardias spełniła swoją rolę magnesu na czytelników ^^'
Upragniony cel!
Endomondo ucięło 4,5 km na auto-pauzach, ale wrzucam żebyście mogli zobaczyć dokładną trasę...
[url][/url]
Kategoria Samotnie, L (100-150km)