Samotnie
| Dystans całkowity: | 3357.57 km (w terenie 950.85 km; 28.32%) |
| Czas w ruchu: | 148:37 |
| Średnia prędkość: | 22.54 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 62.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 13851 m |
| Suma kalorii: | 66662 kcal |
| Liczba aktywności: | 248 |
| Średnio na aktywność: | 13.54 km i 0h 36m |
| Więcej statystyk | |
DPD. Kozanów-Korona-Kozanów
-
DST
21.78km
-
Teren
10.78km
-
Czas
00:54
-
VAVG
24.20km/h
-
VMAX
39.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Kalorie 350kcal
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wałami wzdłuż Odry do pracy i z pracy - dziś wyjątkowo. Sesja zakończona wynikiem 1:3 dla mnie. Wrzesień lajtowo mam nadzieję łyknę. W weekend "dwunastki", później wtorek wylot do Holandii, powrót w piątek i znowu weekend w pracy...i jak tu zrobić w końcu te 200km?! Potrzebuje jakiegoś luźnego tygodnia - zdecydowanie.
Kategoria S (0-50km), Samotnie
DPD. Kozanów-Korona-Kozanów
-
DST
21.62km
-
Teren
15.62km
-
Czas
00:56
-
VAVG
23.16km/h
-
VMAX
40.80km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 360kcal
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano znowu postraszyło deszczem, wieczorem już ładne słońce. Wczorajsza pełnia była na kozaku...szkoda, że tak szybko przykryły ją chmury. Nie wiem czy też tak macie, ale w czasie pełni zawsze jestem pełen energii witalnej ;D
Kategoria S (0-50km), Samotnie
DPD. Kozanów-Korona-Kozanów
-
DST
23.47km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:06
-
VAVG
21.34km/h
-
VMAX
42.40km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 360kcal
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano trochę deszczu. Wieczorem elegancko.
Kategoria S (0-50km), Samotnie
DPD. Kozanów-Korona-Kozanów
-
DST
21.49km
-
Teren
10.00km
-
Czas
00:55
-
VAVG
23.44km/h
-
VMAX
39.70km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 350kcal
-
Podjazdy
80m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wyjątkowo również powrót z pracy wałami. Mnóstwo ludzi grilluje nad Odrą - zazdroszczę ;)
Ps. Wkurwiają mnie handlarze z "Młynu", którzy rozkładają się wzdłuż ścieżki rowerowej - rano omijać to miejsce szerokim łukiem!
Kategoria S (0-50km), Samotnie
DPD. Kozanów-Korona-Kozanów
-
DST
22.97km
-
Teren
5.50km
-
Czas
01:01
-
VAVG
22.59km/h
-
VMAX
36.40km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Podjazdy
80m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
El clasico weekendowe. Do pracy wzdłuż wałów m.Milenijny-m.Warszawskie, z pracy przez pl.Bema i Popowicką. Po pracy tempo większe, z rana standardowo - niespiesznie. Piękny dzień (chyba) był. Szkoda, że 12h trzeba było siedzieć w sklepie bez okien.
Kategoria S (0-50km), Samotnie
W takim deszczu jeszcze nigdy nie jechałem.
-
DST
30.56km
-
Czas
01:24
-
VAVG
21.83km/h
-
VMAX
38.40km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 400kcal
-
Podjazdy
120m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Klasycznie do pracy Kozanów-Korona-Kozanów. Rano cudowne słońce i wyjątkowo ciepło, biorąc pod uwagę ostatnie tygodnie we Wrocławiu. W czasie pracy jeszcze szybki wypad na Mosty Warszawskie i z powrotem...wtedy jakieś parę kropel deszczu spadło, ale nic nie zapowiadało takiego armagedonu...
...wyszedłem z pracy o 20. Patrzę pada dość mocno, więc ubieram pokrowiec na plecak i "woretexy" na buty, z twardym postanowieniem, że autobusem nie wracam.
...w okolicach Mostów Warszawskich raptem po kilku minutach jazdy, zacząłem poważnie żałować, że rano nie zabrałem kurtki ze sobą. Zmokłem tak bardzo, że postanowiłem się zatrzymać i cyknąć zdjęcie...
Jeszcze jakiś czas jechałem z bananem na twarzy, bo czułem się jak dziecko któremu mama pozwoliła wskoczyć do kałuży. Niespodziewane miało jednak dopiero nadejść. W ciągu kilku sekund zrobiło się czaaaarno, a deszcz przybrał na sile powodując maksymalne skrócenie widoczności. W okolicach Tesco na Długiej czułem już, że "woretexy" których nie zawiązałem przestają być potrzebne, bo woda zaczęła się wlewać do butów mimo wszystko. Na Popowickiej nastąpiło apogeum tej ulewy...godzina 20.20-20.30, niebo CZARNE, wiadro wody co sekundę na metr kwadratowy, na ulicach rwące potoki. Widziałem w życiu oberwania chmury, ale to było przegięcie! Nigdy nie SZEDŁEM w takim deszczu, a teraz przyszło mi JECHAĆ w takich warunkach - w samym t-shirtcie i dżinsowych (po chwili 10 kilogramowych) spodenkach ;)
Jak dojechałem pod blok i wszedłem do bramy, to z obu butów wylałem po szklance wody...z każdego worka również po szklaneczce. Okazało się, że nie wytrzymała również wodoodporna torba podsiodłowa, bo nieklejone szwy przepuściły wystarczająco dużo wody, żeby zalać lekko telefon. Również pokrowiec na plecak niewiele pomógł, bo zewnętrzna warstwa plecaka była całkowicie przemoczona (pytam się jak?!)...
Pozdrawiam wszystkich rowerzystów których mijałem! ;)
Kategoria S (0-50km), Samotnie
DPD. Kozanów-Korona-Kozanów
-
DST
26.88km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:08
-
VAVG
23.72km/h
-
VMAX
42.40km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 350kcal
-
Podjazdy
70m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano wzdłuż wałów nad Odrą przy sprzyjającej pogodzie - bez pośpiechu. Wieczorem przez Śródmieście, bo jeszcze do kumpla pod blok zajechałem...i dalej trzeba było zapier$%^#, bo trafiła mi się ulewa. Suuuuper. Rozłożyło mnie trzy dni temu i nie chce puścić, więc nie chcąc zarażać ludzi w MPK wybrałem dziś rower...moje poświęcenie może jutro poskutkować zwiększeniem levelu choróbska z 7 na 10 - oby nie, bo trzeba 12h w pracy jakoś wytrzymać :)
Kategoria S (0-50km), Samotnie
Dorota Gardias + mekka wrocławskich rowerzystów!
-
DST
100.45km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:26
-
VAVG
22.66km/h
-
VMAX
59.20km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 1955kcal
-
Podjazdy
438m
-
Sprzęt Cube Aim 2011 (SKRADZIONO!)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczęło się wczoraj od prognozy pogody. Pani Dorota oznajmiła, że dziś na Dolnym Śląsku prognozowana jest temperatura w cieniu ok. 24 stopni, więc długo nie myśląc pomyślałem, że warto by było chociaż 50km trzasnąć ;)
Planowałem standardowo objechać pętlę Wrocław-Lutynia-Bogdaszowice-Krzeptów-Mokronos-Wrocław, ale jakoś nogi poniosły mnie w kierunku południowym od samego wyjazdu. Jechałem szlakiem "R9" do samego Mietkowa, ale musiałem się zatrzymywać co kilkanaście minut, żeby sprawdzać mapę. Albo ja jestem ślepy albo ten szlak jest dość kiepsko oznakowany - szkoda. Z Mietkowa chciałem wracać do domu, bo właściwie zrobiłem już do tego czasu zadowalający dystans, ale wiadomo co przyciągało mój wzrok i pewnie wzrok każdego rowerzysty zapuszczającego się w ten rejon...
SOBÓTKA - Góra Ślęża. Dłużej nie myśląc ruszyłem w jej stronę - z za małym zapasem wody i jedzenia na moje nieszczęście. Nie zakodowałem też dobrze, że wyżej wspomniana Dorota Gardias ( umieszczona w tytule wpisu dla przyciągnięcia rzeszy czytelników, w których gusta się wpasowuje ;) ), wspominała o południowym wietrze. No i tak caaaaałą drogę w kierunku Sobótki miałem pod wiatr. Miałem dziś słaby dzień i wyjątkowo mnie to umęczyło dzisiaj, mimo iż huraganowych podmuchów rodem z przed kilkunastu dni, już nie było.
Tak czy inaczej dojechałem do Sobótki, zjadłem cały prowiant, wypiłem resztę izotoników i w nieco lepszym humorze ruszyłem w poszukiwaniu sklepu spożywczego. Dzisiejsza forma nie pozwoliła mi niestety zdobyć szczytu, bo nie byłem do tego dobrze przygotowany kondycyjnie i psychicznie. Mimo wszystko cieszę się, że objechałem sobie górę dookoła i mogłem ją zobaczyć z bliska. W drodze powrotnej wypatrywałem już tylko wieży SkyTower i marzyłem o ciepłym obiedzie ;] Jazda powrotna w większości już z bocznym wiatrem lub w plecy, tak więc jechało się dość gładko. Wybrałem nieco inny wariant drogi powrotnej - trochę na ślepo, bo nie chciałem robić drugi raz tej samej trasy :)
Największy dystans w tym sezonie. Średnia nie najgorsza. Generalnie dzień na plus!
Więcej zdjęć później, bo teraz potrzebuję się zregenerować na kanapie! :) Jeśli ktoś doczytał do końca - zajebiście, Dorota Gardias spełniła swoją rolę magnesu na czytelników ^^'
Upragniony cel!
Endomondo ucięło 4,5 km na auto-pauzach, ale wrzucam żebyście mogli zobaczyć dokładną trasę...
[url][/url]
Kategoria Samotnie, L (100-150km)


